czwartek, 7 marca 2013

Rozdział VIII

        Przetarłam oczy i sięgnęłam po telefon. Spojrzałam jeszcze na godzinę zanim odczytałam
wiadomość. Była dopiero 6:47. 'Przepraszam, że napisałem tak wcześnie, ale nie mogłem spać. Szczęśliwie dojechałaś do domu?'- odczytałam. Z jednej strony fajnie, że się o mnie martwi, ale z drugiej- chyba nie muszę mu wszystkiego mówić. Odpisałam, że wszystko ok i dziękuję, że się odezwał. Rzuciłam telefon na łóżko i poszłam w stronę łazienki. Wzięłam chłodny prysznic i zeszłam na dół. Na stole czekało na mnie śniadanie, a obok niego kartka. Od rodziców, napisali, że wrócą późno. Na koniec dodali, że mnie kochają. Tak... Ja wróciłam wczoraj w nocy ze szpitala, a oni sobie poszli sprawy pozałatwiać. Nie chce, żeby koło mnie ciągle latali, ale mogli by okazać odrobinę współczucia.
    Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Truchtem podbiegłam do ganku i je otworzyłam.
Już po chwili byłam w uściskach moich przyjaciół. Zaprosiłam ich do środka i wszyscy znaleźliśmy się już w salonie, a między nami rozgrywała się gra 'Kent'. Między czasie opowiedziałam im wszystko co i jak. Byli trochę pochmurni, że mnie przez całe wakacje nie będzie, ja z resztą też, ale nie mogłam takiej okazji przegapić. Ale i tak pewnie byśmy się spotykali, więc bez spiny. Na nich zawsze znajdę czas.
-Kent!- Usłyszałam ze strony chłopców. Zdobyli kolejny punkt. W tej rozgrywce wygrali 10:4. Moim osobistym, skromnym zdaniem  powinno być 9:4, ponieważ Mati z Kubą oszukiwali w czym oczywiście pomagał im Piotruś.
-Teraz to już nie wygracie!- Powiedziałam unosząc brwi do góry. Wzięłam talie kart i jako że była teraz moja kolei na kasowanie- zrobiłam to.  Po chwili każdy oprócz mnie trzymał 3 kary w dłoni, ja miałam 4. Zastanawiałam się nad ruchem. Podałam damę w stronę Ewelina. Wzięła ją szybkim ruchem ręki aby nikt z przeciwników jej nie zauważył jednak nie udało się jej to. Z 'równowagi' wytrącił ją dzwoniący telefon. W gruncie rzeczy kartę zobaczył Mateusz, bo moja partnerka z drużyny odskoczyła momentalnie. Odebrała komórkę i zaczęła rozmawiać przez telefon. Wyszła do kuchni lecz za chwile wróciła.
-No co tam ? - Zaczęłam zbierać karty widząc, że Ewelina pewnie znowu będzie musiała iść.
-Muszę już spadać, bo mam trening z tatą.- Odpowiedziała zbierając swoje rzeczy do torebki.
-Jaki trening?- Zapytał zaciekawiony Piotruś liżąc truskawkowego lizaka, którego kupił mu Bartek.
-Idę na czwartki ( tkz. zawody w bieganiu w czwartki).
-A w jaki dzień masz te czwartki?- Cały salon zapełniony był śmiechami. Ten mały zawsze musiał coś dowalić. Było mi go trochę żal, bo wszyscy się śmiali a on biedny stał i nie wiedział o co chodzi.
Przytuliłam Ewell i odprowadziłam ją do drzwi. W tym krótkim momencie wymieniliśmy kilka zdań o tym, że Ewelina ma już tego dość, jest zmęczona, nie ma na nic czasu itp. Szkoda mi jej było, no ale niestety nic na to nie mogłam poradzić. Posłałam jej jedynie spojrzenie typu 'dasz radę' i jeszcze raz utuliłam ją do siebie, ponieważ było to nasze ostatnie spotkanie przez najbliższe 2 tygodnie, bo już jutro wyjeżdżałam.
   Wróciłam do mojej brudnej, świńskiej zgrai, która właśnie odpalała moje PlayStation. Przyłączyłam
się do nich ale po chwili znudziło mnie. Poszłam do kuchni i przyrządziłam nam kanapki z ogórkiem szynką i serem. Kopnęłam w drzwi do salonu, aby ktoś mi je otworzył bo w jednym ręku trzymałam talerz i szklanki a w drugim całą litrową butelkę coli. Jednak nikt mi nie pomógł.
-Otwierajcie do cholery te drzwi!- Krzyknęłam pełna już oburzenia. Usłyszałam kroki i za chwilę w końcu mogłam wejść do upragnionego miejsca. Kanapki wraz z innymi rzeczami przyniesionymi przeze mnie położyłam na podłodze obok, nalałam sobie coli ale oczywiście zaraz kolejka ciągnęła się z prośbami abym chłopakom też nalała. Uczyniłam to lecz jak zwykle jednego, cholernego 'dziękuję' nie usłyszałam. Nie ma się co nawet trudzić, banda oszołomów.
     Kuba kończył już kolejną rundę w jakieś wyścigówki po czym wszyscy zaczęli zbierać się do domu.
Wziął swój telefon odłączając go od prądu - bez karnie kradł mój własny prąd!  I zmierzał do wyjścia.
Poszłam za nim a zaraz za mną pojawił się Piotruś. Oboje byli gotowi do wyjścia kiedy Kuba zobaczył talerz owoców. Złapał jeden z nich i zaczął się kosztować jego smakiem.
- Trochę kwaśne to jabłko. - Powiedział biorąc kęs po kęsie.
- Bo to jest śliwka...- Odpowiedziałam patrząc na niego jak na idiotę. Spojrzał na swoją 'nową' śliwkę i dopiero za kumał jakim to on jest idiotą. Udałam, że to nic takiego i również jak z Eweliną, pożegnałam się z nim przytulając go. Następnie Piotrusia i już po chwili oboje byli za moją furtką od podwórka.
    Weszłam do miejsca pobytu naszej ferajny. Mateusza już tam nie było, za pewne poleciał już do swojego pokoju i w kimkę a ja tu jeszcze zostaje z tym syfem... Eh, szkoda gadać. Szybko wzięłam się za sprzątanie i  za chwilę znalazłam się w zalanej gorącą wodą wannie a tusz po niej w łóżku. Włożyłam słuchawki do uszu. Już prawie zasypiałam kiedy usłyszałam sygnał przychodzącej wiadomości. Był to sms od Kamila, kolegi z klasy. Nawet dobrze mi się z nim rozmawiało itp.
Właśnie jestem w centrum miasta. Powiedz 
mi do cholery gdzie znajdę w środku nocy 
jakiś sklep ze sprzętem elektronicznym ?
-Odczytałam. 
Masz obok domu Mediamarkt. Czemu 
tam go nie kupiłeś ?
-Wysłałam.
Heh... No wiesz, Mediamarkt nie dla
idiotów..
- Odpisał mi.
 



___________________________________________________________________
BARDZO PRZEPRASZAM.
Wiem, że długo tu mnie nie było, ale na prawdę nie miałam czasu.
Szkoła, zbiórki itp.
Macie tutaj rozdział... Wiem, że trochę taki nie zbyt siatkarski... ale co tam xd
POZDROWIONKA SŁODZIAKI ;*

9 komentarzy:

  1. Rozdział jak zwykle fajny, czekam na więcej i zapraszam do mnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie ma to jak śliwkę z jabłkiem pomylić;p
    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział, czekam na więcej :)
    Pozdrawiam,
    naranja-vb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże dziecko drogie jakie ty masz teksty xD I ♥ You :*
    Masz pisać więceeeeeeeeeeeeej !!
    zapraszam do siebie:
    http://zeby-zyc-trzeba-grac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Jak mnie prosilas, imformije cie o nowym rozdziale :) Milego czytania!
      http://mikasa-i-gra.blogspot.it/

      Usuń
  6. HEJ U MNIE KOLEJNY - 6 ROZDZIAŁ
    http://wlochy-to-moj-nowy-dom.blogspot.com/
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kent zawsze spoko :) Nie będę się rozpisywać- po prostu fajny rozdział :)
    + zapraszam na 10- http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej u mnie pojawil sie rozdzial nr. 6 :) Milego czytania
    http://mikasa-i-gra.blogspot.it/

    OdpowiedzUsuń