sobota, 12 stycznia 2013

Rozdział I


-Jeszcze został tylko jeden set.
Powiedziałam do mamy wciskając znów 'play' na klawiaturze laptopa. Była już 1 w nocy. Mama jak zwykle krzyczała, że siedzę po nocach oglądając tylko te mecze. Nic na to nie poradzę. Lekcje kończę o 15 i do tego jeszcze treningi z siatkówki do 19. Następnie muszę odrabiać lekcje i się uczyć. A w liceum nie mogę sobie tak po prostu tego olać. Więc nie miałam kiedy indziej czasy aby nadrabiać nie obejrzane mecze.
   W internecie była dość słaba jakość, ale można było dostrzec siedzącego na ławce Anastasiego ze zdenerwowaną miną. Reprezentacja Polski przegrywała z Włochami ostatnim setem. Było 7:11. Miałam wielką nadzieję, że Polska jeszcze wygra. Niestety... 'No nic, nic na to nie poradzę'- pomyślałam zamykając laptop. Położyłam się w łóżku, odpisałam na ostatniego sms do Eweliny i zasnęłam.
     Kolejny dzień... Koleje lekcje... I kolejny trening. Tylko to ostatnie mnie pocieszało. Była już 6:00
rano. Zaspana jak zwykle wstałam i zeszłam na dół na śniadanie. Jednak jego nie było. Moja mama nadal spała. Uważa, że mając 16 lat powinnam sobie robić posiłki. Tak, może i powinnam. Ale ciężko trochę wstać po 5 godzinach snów i robić sobie rano kanapki. Już teraz nic na to nie poradzę. Zaparzyłam sobie kawę na rozbudzenie i do tostera włożyłam dwie kromki chleba. Posmarowałam je miodem. Były pyszne.
Dopiłam jeszcze tylko pół kawy i zerkając na zegarek szybko poleciałam do łazienki aby się trochę ogarnąć. Zaplotłam sobie szybko warkocza, umyłam zęby, ubrałam się i wyszłam szybko z domu. Na ulicy spotkałam Ewelinę, równie zaspaną tak jak ja.
-O hej ! Nie wieżę, że Polska przegrała...-Zawołałam do przyjaciółki i zaczęłam rozmowę o wczorajszym meczu, który Ewelina tak jak ja oglądała.
-Siemanko. Ja też, mam nadzieję, że mecz w sobotę pójdzie im lepiej. - Powiedziała przyspieszając mi kroku.
-Tak, ale chociaż obejrzymy go na żywo.-Powiedziałam uradowanym głosem.

                                                                     ***
 Zaczął się trening. W końcu ! Miałam już dość tych lekcji. Na każdej z nich prawie zasnęłam.
A najbardziej na historii. Śniło mi się, że nauczyciele uczyli nas o siatkówce. To było by coś. A nie.. Jakieś kosiny, sriny i tak dalej. To nam się w życiu nie przyda, ale siatkówka owszem.
   Jak zwykle dobieraliśmy się w pary dziewczyna-dziewczyna,  chłopak-chłopak. Tym razem za nim postanowiliśmy to zrobić trener gwizdną gwizdkiem i zawołał nas do siebie.
-Dzisiaj będzie trochę inaczej. Dziewczęta w siatkówce potrzebujecie też siły, a wy chłopcy zręczności i refleksji. Nauczycie się tego od siebie.- Powiedział używając gestu rąk.-A więc od dzisiaj dobrałem was sam. - dokończył wskazując na listę wiszącą na drzwiach.
-Zajebiście po prostu... - Powiedziałam do Eweliny z ironią ruszając w stronę drzwi. List było dwie. Każda dziewczyna miała przydzielonego chłopca do pary. Przejechałam palcem po liście szukając swojego imienia i nazwiska. Jest...'Agnieszka Parsuwiewicz - Bartek Poznań'.
-Kto to jest...?- Zapytałam sama siebie. Nagle ktoś zaczepił mnie palcem.Obróciłam się. Stał przystojny chłopak. Chodził na treningi ale nie utrzymywałam z nim kontaktu.
-Siema laska. Ja jestem Bartek. Trener nas do siebie przydzielił.-Powiedział mój nowy partner po
czym uśmiechnął się.
   Stanęliśmy na przeciwko siebie na boisku. Inne pary zrobiły tak samo. Złapałam jedną z piłek,
które rzucił trener i odbiłam do Bartka. On, zamiast do mnie odbić ściął piłką w moją stronę.
-Co ty robisz ?!- Zapytałam z wyrzutem odchylając się od uderzenia piłką w twarz.
-Nie słyszałaś trenera ? Masz się siły nauczyć...A nie gadasz tylko. - Odpowiedział z przewagą w głosie.
'Co za pajac..'- pomyślałam odbijając raz prawą raz lewą piłką w podłogę by rozgrzać ręce. Ponownie piłka z moich rąk trafiła do niego. Tym razem odbijaliśmy w miarę 'normalnie', bo tak jak wcześniej robił to z taką samą siłą.
[...]
    Nadszedł koniec treningu . Szybko poszłam do szatni i przebrałam się. Był w niej straszny tłok więc
z niej wyszłam. Oparłam się o ścianę. Za chwilę wyszła i Ewelina. Ruszyłyśmy w stronę wyjścia i tusz po chwili znalazłyśmy się na dworze.
-Kogo Ci przydzielili ?- Zapytałam mając pewną nadzieję, że kogoś gorszego ode mnie.
-Takiego jednego Pawła. Fajny z niego gość. Dużo rozmawialiśmy i w ogóle. A tobie kogo przydzielili?- Uradowana zapytała.
-Lepiej nie pytaj... Za bardzo pewny siebie gość.- Dodałam przewracając oczami.
   Doszłyśmy już do domów. Każda poszła w swoją stronę. Ja musiałam przebyć jeszcze ciemną,
ślepą uliczkę. Nie lubiłam tędy w nicy chodzić. Za wielką mam wyobraźnie. Ale jakoś doszłam do domu.
-Już jestem ! - Zawołałam wchodząc do domu. Szybko rozpięłam i zdjęłam szybko kurtkę wraz
z butami po czym poszłam prosto do kuchni. Zaparzyłam sobie kakałko, posłodziłam i wbiegłam po schodach na górę. Dochodziła już godzina 21. Pośpiechem włączyłam laptop i odtworzyłam stronę, na której zawsze oglądałam mecze. Kliknęłam w mecz Skry z Deltą. Już prawie mi się załadował gdy nagle wszystko się wyłączyło. Postanowiłam włączyć światło. Jednak się nie udało.
-Mamo ! Włącz prąd. - Powiedziałam naiwnie krzycząc przez klatkę schodową.
-Nic nie zrobię. Coś chyba robią na ulicy. Zaraz pójdę i zobaczę.- Odpowiedziała nakładając płaszcz i wychodząc z domu. 'Świetnie po prostu, jak ja teraz obejrzę mecze?'-pomyślałam po czym wyciągnęłam telefon by oświecić sobie drogę przez schody na dół. Będąc już prawie w połowie drogi potknęłam się  o jedną z zabawek mojego psa Krakersa ale dość szybko złapałam równowagę. Ostrożnie zeszłam na dół. W tym samym momencie do domu weszła moja mama.
-Nie ma rady. Najpóźniej za tydzień włączą prąd.- Powiedziała smutnym głosem.
-Za tydzień ? I jak ja niby obejrzę mecze ?!- Wykrzyknęłam. Moja mama spojrzała na mnie miną typu 'Bo niby Twoje mecze są najważniejsze'.




_______________________________________________________________________
I jak się podoba ? Sądzicie, że co powstanie między Agnieszką a Bartkiem ? ;)
Pozdrawiam ♥
♥♥

7 komentarzy:

  1. jak na razie jest tajemniczo, tak więc czekam na resztę:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, fajnie. :)
    Tylko minusem jest, to że się często powtarzasz, np.
    "Zaplotłam sobie szybko warkocza, umyłam zęby, ubrałam się i wyszłam szybko z domu. "

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tam czepiacie się byle czego to jest naprawde ekstra bardzo ciekawe i wgl nie mogę sie doczekać kolejnych rozdziałów pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej! Dodalam rozdzial 3 :)
    Milego czytania
    http://mikasa-i-gra.blogspot.it/

    OdpowiedzUsuń